wtorek, 3 listopada 2015

KONKURS!!! Do wygrania 3 zestawy emolientów

Zapraszam do konkursu gdzie wygrania są
 3 ZESTAWY produktów DEMSA.
Są to produkty do pielęgnacji skóry suchej i atopowej. 
W skład każdego z zestawów wchodzą 3 produkty:

-Intensywny balsam łagodzący swędzenie
-Preparat do mycia
-Krem do ciała
+Poradnik pielęgnacji skóry atopowej Demsa 


KONKURS TRWA NA BLOGU KRZYSIACZKOWO!

***

UWAGA! 

Co należy zrobić?

W komentarzu pod postem konkursowym należy odpowiedzieć na pytania:
     
1. Czy Ty bądź ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?

2.Jaki jest Wasz ulubiony moment pielęgnacji skóry?

                       3.Pozostawić mail do kontaktu.


Miło mi będzie jeśli udostępnicie na swoich profilach i stronach informację o konkursie wraz z grafiką konkursową.

Wraz z wzięciem udziału w konkursie akceptujesz REGULAMIN KONKURSU



Konkurs trwa od 03.11.2015 do 22.11.2015. 
Wyniki podam w ciągu tygodnia.

Zapraszam do zabawy!


19 komentarzy:

  1. 1. Niestety nie przypominam sobie żeby ktoś z moich znajomych miał ten produkt..
    2. Mam cerę suchą z pękającymi naczynkami, więc potrzebuje dużo nawilżenia. Bardzo lubię wetrzeć w buzię grubą warstwę kremu i nie czuć przy tym żadnego pieczenia :)
    3. andrzejakangelika@gmail.com

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Mój synek starszy ma AZS i delikatne młodszy synuś
    2. Kąpiel z olejkiem ktora otula ciałko warstewką przyjemności, do tego balsam nawilzajacy i już jest w niebie:)
    3. agnieszka1czerwinska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Mój syn ma AZS w lekkiej postaci, tzn. z pomocą probiotyków i emolientów dajemy radę. Ja natomiast jestem alergikiem, nie jest to AZS, ale korzystam z kosmetyków mojego syna, bo skóra jest pełna podrażnień, wysypek i zaczerwienień.
    2. Ponieważ używam tych samych kosmetyków z moim synem, naszym ulubionym kosmetykiem jest emulsja do kąpieli. Nie ma nic bardziej wyczekiwanego, niż kąpiel w tym cudownym płynie. Skóra przestaje swędzieć, piec, zaczerwienienia robią się bielsze, sucha skóra nawilża się i nagle jakby nie ta sama. Przez cały dzień ciąży, by wieczorem dzięki czarodziejskiej emulsji wreszcie odżyć, stac się lekką przyjemną.

    3. katarzyna.cubala@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Moja mama ma AZS, musi uważać na wszystko co kładzie na skórę. Nawet delikatne kremy palą ją w twarz jak ogień. Ja mam szczęście bo moja skóra jest pancerna.
    2. Naszym ulubionym momentem pielęgnacji jest tworzenie i stosowanie naturalnych i domowych maseczek. :)
    3. ewelina2011r@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Moj maż boryka się z problemem AZS.
    2.Ulubiony moment zwiazany z pielegnacja skory to kremowanie rak,to taki mily final,takie spelnienie i bardzo mile uczucie gdy krem/balsam wsiak i nawilza skore.
    3 bozkow62@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Atopowym Zapaleniem Skóry zmaga się mój mąż. Ciągle pękająca skóra na dłoniach i stopach może denerwować. Wspieram mojego męża w tych chwilach. Nie przeszkadza mi ich szorstkość, wręcz uwielbiam gdy czuje na własnej skórze jego dłonie. Wiem, że to ręce, które kochają tylko mnie. Ulubiony moment podczas pielęgnacji skóry to oczywiście efekt, który widać. Gdy z każdym dniem stan skóry się poprawia, poprawia się humor mojego męża, nie ma ran na dłoniach, nie ma pieczenia, jest wyczekiwany relaks przed następnym atakiem.
    e-mail: 07032008mk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Każda mama chce dać dziecku wszystko co ma. Ja swojemu oprócz ogromu miłości przekazałam również AZS.
    2. Przynajmniej raz w tygodniu, razem z córką robimy sobie wspólne SPA. Pielęgnujemy skórę tymi samymi, hipoalergicznymi kosmentykami. Wtedy też uczę ją na co wzracać uwagę przy wyborze produktów, uświadamiam co może wpływać na stan skóry i wyrabiam dobre nawyki a jednocześnie spędzamy wspólnie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 1) Tak, niestety, ktoś z moich bliskich zmaga się z tym problemem.
    2) Mój ulubiony rytuał wiąże się z wcieraniem kremu czy balsamu w osuszoną, ale jeszcze rozgrzaną kąpielą skórę. Lubię ten moment, kiedy oczyszczone ciało dostaje dawkę nawilżenia i odżywienia. Wcieranie połączone z masażem sprawia, że chociaż na kilka minut odrywam się od rzeczywistości. Problemy nagle ulatują z głowy, bo liczy się tylko ta chwila relaksu. Dodatkowe korzyści w postaci miękkiej i gładkiej skóry sprawiają, że łączę przyjemne z pożytecznym i moja rozważno-romantyczna natura jest w pełni usatysfakcjonowana :)
    3) bbo557@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. Nasz syn ma coś w rodzaju AZS (lekarze nie są zgodni co do diagnozy). To takie dziwne AZS, które co jakiś czas znika by potem wrócić ze zdwojoną siłą. Szorstka, pękająca skóra, wysypka, swędzenie – to tylko niektóre przykre objawy.
    2. Skóra mojego dziecka lubi być delikatnie masowana po kąpieli, najlepiej ogrzaną w dłoniach oliwką. Lubi, kiedy ją dotykam i głaszczę, łaskoczę albo znienacka całuję ;) Lubi być wycierana do sucha i pudrowana puszystym obłokiem dziecięcego pudru o słodkawym zapachu a na zakończenie dnia - kojący masaż i przytulanie;)
    3. szczurek7704@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. 1. Nie powiedziałabym, że mam typowe AZS – brak wyprysków, czy uporczywego swędzenia. Skóra moja jest jednak ultra wrażliwa i bardzo delikatna, a do tego niewyobrażalnie sucha. Swoją atopową skórę od zawsze nazywałam „wtopową”, bo za każdym razem każda jej próba pielęgnacji kończyła się katastrofą i wtopą właśnie :) Zbyt często pojawiali się na niej niezapowiedziani goście (suche plamy). I to nie te z rodzaju: „Cześć, jesteśmy tylko przejazdem– i już nas nie ma” tylko: „Siemanko, ale u ciebie tu fajnie, robijemy namiot i pobiwakujemy przez co najmniej tydzień, ok?” Nie, nie ok! I właśnie na takich nieproszonych gości idealnym rozwiązaniem okazały się mega skuteczne dermokosmetyki a ostatnimi czasami naturalne olejki (z wiesiołka, lniany, z opuncji figowej czy czarnuszki), które mają w sobie więcej magii, niż ukochana przeze mnie za młodu Czarodziejka z księżyca :)

    2. Ukochany moment pielęgnacyjny mojego dziecka to mycie i balsamowanie stóp (nie tylko po kąpieli – może tak cały dzień!). Każdy paluszek dokładnie i pojedynczo, potem szorowanie piętek (oby lekcje w przyszłości tak rzetelnie odrabiał :P ).Mój synek jest stopami zafascynowany do tego stopnia, że zaczynam się po cichu zastanawiać co to się z tego rozwinie w przyszłości. No cóż, czas pokaże :)

    3. asiawlas@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam szczęśliwym dzieckiem, moja skóra była jak przysłowiowa
    "pupa niemowlaka", aksamitna, gładka, nieproblematyczna. Jednak
    czy miał na to wpływ tryb życia, sposób odżywiania, środowisko, a
    może każdy dołożył do tego swoje "2 grosze", ale z wiekiem
    zauważyłam, że moja skóra wymaga co raz większej uwagi i troski.
    Codzienna walka ze skrajnie suchą i wrażliwą skórą to dla każdej
    kobiety nie lada wyzwanie. Gdy spostrzegłam, że ten sam problem dotyczy
    mojego synka, ogarnęło mnie przerażenie. Już od pierwszych swoich dni
    ta delikatna i krucha istotka musiała zmagać się z podrażnieniami,
    zaczerwienieniami i suchością skóry, a w konsekwencji z diagnozą AZS.
    Stanęliśmy z mężem przed wyzwaniem, jakie kosmetyki wybierać, aby
    pomóc i przede wszystkim nie szkodzić maleństwu.

    Dla niemal każdego dorosłego, kąpiel to najbardziej relaksująca
    część dnia. Natomiast wiele wody upłynęło zanim mój maluszek
    pokochał kąpiele w równym stopniu co ja. Krokiem milowym było
    przeniesienie wanienki z pokoju, gdzie dotychczas odbywała się kąpiel do
    łazienki, do dużej wanny. Do wody (najlepiej jak jest jej po samą szyję) dolewamy
    kilka kropel płynu, aby stworzyć namiastkę spienionego morza. Do
    kąpieli zapraszamy też morskie stworzenia: w wodnej eskapadzie
    towarzyszą nam zielony żółwik, pomarańczowy krab i biało-niebieska
    rybka, aby tradycji stało się zadość, nie może z nami również
    zabraknąć żółtej kaczuszki oraz piosenki o Kaczce Dziwaczce. W inne
    dni nasza wanna zamienia się w mały poligon, z samolotami i
    helikopterami. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z łazienki zrobić też
    kuchnię i zabrać ze sobą plastikowe łyżki, miseczki i kubeczki i
    ugotować jakąś pyszną wodną kolację. Mamy dużo, dużo piany, z
    której robimy rozmaite potrawy czy koronę dla małego królewicza. Nie
    może przy tym zabraknąć znanej rymowanki "choć do mamy, szybko,
    szybko, jesteś mamy małą rybką. Umyjemy nosek, nóżki niech zobaczą
    to kaczuszki...".Śmiem twierdzić, że to ulubiony rytuał
    pielęgnacyjny synka, bowiem wyciągnięcie go z wanny bez krzyków, pisku
    i protestów graniczy z cudem. I chociaż chciałabym, aby mógł spędzać
    w wannie tak długo jak tylko ma ochotę, wiem jak AZS nie lubi takich
    trwający w nieskończoność kąpieli. Wieczorna kąpiel to również wyjątkowa chwila, bo zawsze, bez wyjątku spędzamy ją całą naszą trójką.

    ulkagisz@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. 1. Tak - na AZS cierpię ja (chociaż już trochę z choroby wyrosłam) oraz moje trojaczki.
    2. Kiedy byłam w ciąży wydawało mi się, że wieczorna pielęgnacja dziecięcia to absolutnie najlepsza chwila w całym szeroko pojętym macierzyństwie. Umyśliłam sobie, że ten wieczorny czas kąpieli będzie chwilą relaksu i wyciszenia. Idealne zwieńczenie aktywnego dnia. Nie mogłam się doczekać kiedy użyję prześlicznej miętowej wanienki, uszytych przeze mnie flanelowych myjek, miękkich i ciepłych ręczników... Ach, rozmarzyłam się (znowu)...
    Ale wracając do konkursu i naszej BEST chwili pielęgnacji... Moje dziewczyny mają prawie 3 lata; 18.30 - czas kąpieli przypomina pewien australijski film (tytuł mam na końcu języka). Film o zaganianiu owiec. Tak, owiec! (Tak to już jest, że macierzyństwo nie jest cukierkowo - różowe; bywają momenty - takie jak ten, kiedy spora dawka poczucia humoru chroni przed wariatkowem). Kiedy już zagrzeję mój ogromny bojler wody i zagotuję krochmal (ewentualnie siemię lniane), moje pociechy zaczynają chaotyczny bieg parter-piętro. Toczę negocjacje, by nasze koty uchronić przed kąpielą. Stanowczo zabraniam też jedzenia w wannie żelków i chipsów. Po około 20 min udaje mi się upakować dzieci do wanny (kąpią się razem). Do niezbyt gorącej wody dodaję bardzo często napar z ziół (łudzę się, że lawenda ma działanie uspokajające), namoczone w starej pończosze płatki owsiane i oczywiście całą armię gumowych kaczek. Jak pewnie zdążyłaś się zorientować lubię stare, babcine metody. Krochmal, gludki z siemienia lnianego czy płatki owsiane mają zbawienny wpływ na suchą skórę moich córek. Łagodzą podrażnienia, mam wrażenie że skóra jest mniej sucha i szorstka. "Nie scypie". Po kąpieli stosuję olejek z wiesiołka, który świetnie nawilża i lekko natłuszcza skórę. Dbam, też by kąpiel nie była zbyt długa a ręcznik zbyt szorstki. To chyba wszystko :) Jak określić naszą kąpiel jednym słowem? Mąż (podobno przedstawiciel tej silniejszej płci, powiedziałby "ciężka harówa"). Dla mnie to codzienna, wyjątkowa chwila. Nie zmieniłabym w niej absolutnie nic. Wiem, że czas tak szybko ucieka. Za kilka chwil zatęsknię do 18.30 i "zaganiania"...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. 1. TAK
    2. Ulubiony moment w pielęgnacji to wtedy , gdy czuję ulgę. Gdy coś łagodzi pieczenie, swędzenie, gorąco... Czasami jest to woda - ta niezbyt gorąca, ale i nie zimna. Innym razem to miękki ręcznik, którym delikatnie dotykam zaognionej twarzy. Ale przede wszystkim moment, gdy nawilżam, natłuszczam - daję "odpocząć" lub swojego rodzaju "płaszcz ochronny". ULGA - to słowo klucz w mojej pielęgnacji.
    3. bblogfit@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  17. 1. Niestety ja oraz moja siostra mamy AZS. Musimy starannie dobierać kosmetyki, bo niestety wiele z nich wywołuje pieczenie oraz/lub swędzenie na twarzy, szyi, dekolcie i rękach.
    2. Ogólnie ulubionym momentem w pielęgnacji dla mnie jest: po całkowitym oczyszczeniu skóry nałożenie domowej maseczki, która choć trochę łagodzi zaczerwienienia i pieczenie. Niby nic takiego, ale naprawdę pozwala to na pewnego rodzaju relaks, gdyż po pierwsze moja skóra odpoczywa, a po drugie mogę po tym zabiegu wyjść gdzieś, gdzie nikt nie pyta mnie co mam na ciele i twarzy:) Taki komfort psychiczny;)
    3. iziaas@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. 1.
    Tak, mój syn od urodzenia zmaga się z alergią wziewną i z AZS. Ma suchą i szorstką skórę, która gdy nie jest odpowiednio pielęgnowana automatycznie pokrywa się czerwonymi zrogowaceniami na kolanach, łokciach i powiekach.

    2.
    Mój syn ma osiem lat i nie znosi (chyba jak większość chłopców ;) nawilżania skóry poprzez balsamowanie. Oczywiście nie możemy z tego zrezygnować, ale staram się mu czasem odpuścić i nie smaruję go codziennie. Natomiast coś za coś. Tym samym musimy bardziej dbać o skórę w czasie kąpieli, dlatego poza odpowiednim żelem myjącym używamy olejków do kąpieli, które dodatkowo natłuszczają skórę. Syn lubi się kąpać, bo woda to jego żywioł (chodzi do klasy pływackiej), dlatego też moment kąpieli połączony z pielęgnacją jest naszą ulubioną chwilą.

    3.
    gatta1981@interia.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i dodany komentarz.