piątek, 5 lutego 2016

Nas troje i nasze nastroje ciążowe



Decyzję o drugim dziecku podjęliśmy z mężem wspólnie. Krzyś akurat skończył 4 lata i stwierdziliśmy, ze to najwyższy czas aby miał rodzeństwo.
Wszystko poszło po naszej myśli i już wkrótce na teście ciążowym pojawiły się dwie kreseczki.

Jak się okazuje nie tylko ja jestem w ciąży ale cała nasza trójka czyli ja, mąż i syn. Wszystkich dopadły przedziwne nastroje ciążowe....

Mąż: Chyba on ma ich najmniej. Objawiają się przez zapominalstwo i nie rozumienie tego co do niego mówi jego ciężarna zona.
Prosty przykład: Mąż ma zrobić zakupy (5 produktów+zabrać paragon). O paragonie powtarzam dwa razy. Mąż przynosi 5 produktów plus dwa dodatkowe ale o paragonie już zapomniał.
Czasem coś do niego mówię dwa razy, na następny dzień twierdzi, że takiej rozmowy w ogóle nie było. I już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie halo i mam jakieś urojenia?
Przed ciążą mąż nie miał takich dolegliwości...

Dziecko: Wszystko toczy się po staremu do momentu gdy kilkulatek nie załapał, że w moim brzuchu rośnie drugie dziecko i mama nie będzie tylko dla niego.
Zaczęły się chimery. Płacz przed wyjściem do przedszkola, płacz w przedszkolu, płacz po wyjściu z przedszkola. Nadmierne tulenie się do mamy na każdym kroku, przyklejanie się do nogi w miejscach publicznych, proszenie o pilnowanie go wszędzie gdzie tylko sobie wymysli...
Moje 4 letnie dziecko zdziecinniało, a raczej zbobasiało.
Z 4 latka zrobił się płaczliwy roczniak.
Ten obłęd trwał około 2 miesięcy. Przez ten czas tłumaczyłam mu na wszelkie możliwe i delikatne sposoby, które jak mi się teraz wydaje przyniosły na razie efekty. Pogodził się z sytuacją, zaakceptował rosnący brzuszek, który całuje kilka razy dziennie. Ale strach pomyśleć co się będzie działo jak przywieziemy do domu małego dzidziusia...

Ja: Moje nastroje szczerze mówiąc mnie przerażają. Zmieniają się praktycznie z minuty na minutę. Popadam z radości w płacz, ze spokoju w niesamowitą złość. Potrafię krzyknąć, a za chwilę stać się ostoją spokoju i stabilności.
Są dni kiedy cieszę się, jestem przeszczęśliwa, zachwycam się swoim stanem, mężem, dzieckiem. A są też takie kiedy mam dość i chętnie gdyby się dało odpięłabym ten brzuch i poszła jak najdalej gdzie mnie nikt nie znajdzie.
Czasem jest dzień gdy mam dużo siły fizycznej i psychicznej, przekładam ubranka, planuję, cieszę się wszystkim co mnie otacza. Zdarzają się też dni kiedy bez sił leżę na łóżku wyję w poduszkę, wszystko mnie boli i mam wrażenie że to ostatni dzień mojego życia bo zaraz rozpadnę się na kawałki...

Nikt nie zrozumie ciężarnej kobiety - jedynie druga kobieta i to właśnie ta ciężarna lub ta co niedawno sama wszystko podobnie przeżywała.
Czasem słyszę jak mężczyźni narzekają na swoje żony, że mają przeróżne humory, jednak nikt nie wie jaką orkiestrę hormonów w tym czasie mamy w organizmie i co w danym momencie ona nam gra.

Ciążowe humory odbijają się na wszystkich członkach rodziny niezależnie od wieku. Jednak przyszłe mamy to tykające bomby nastrojów, które chociaż w pewnym stopniu postarajcie się zrozumieć...

*Grafika pochodzi ze strony www.picgifs.com

4 komentarze:

  1. Hahaha! Moje nastroje tak sie zmieniały że do dziś się zastanawiam jak mąż ze mnà wytrzymał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako ciężarna rozumiem Cię doskonale! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tym, że dzieci potrafią "zbobasieć". U mnie tego nie było - za duża różnica wieku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. opisałaś idealnie całą kwintesencję tego "błogosławionego" stanu ;) Mialam identycznie ;) ale my obie jesteśmy takie podobne ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i dodany komentarz.