Krzyś uwielbia planszówki. Szczególnie te od Egmont cieszą go najbardziej.
Są dopracowane w każdym szczególe, posiadają drewniane elementy, które można wykorzystać również do innych zabaw - tutaj ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia.
Najulubieńszą planszówką mojego syna jest gra Ahoj, piraci! wydana przez Wydawnictwo EGMONT.
W pudełku znajdziemy:
- plansza z ruchomą strzałką
- 4 statki pirackie
- 64 skarby
- znacznik tornada
- kostka
Przebieg gry:
Gracze po kolei według ruchu wskazówek rzucają kostką. W zależności ile wypadnie oczek po tylu polach-wyspach przesuwają się. Przesunięcie odbywa się w kierunku wskazanym przez czerwone strzałki. Każda wyspa to
jedno pole. Jeżeli na wyspie znajduje się zamknięta skrzynia, to gracz
decyduje ile skarbów chce załadować, może ich wziąć najwięcej tyle ile
wskazuje cyfra na skrzyni. Jeżeli na wyspie znajduje się skrzynia otwarta, to
gracz musi załadować tylko dwa skarby. W wyniku takiego przymusowego
załadunku, może dojść do przeładowania statku. Statki mogą
przewozić maksymalnie 7 skarbów. Gdy
statek zostanie przeładowany gracz może zostawić na statku tylko 3 skarby,
a wszystkie pozostałe musi zwrócić do pudełka.
W drodze do portu uczestnik gry możne korzystać ze skrótów, oznaczonych
niebieskimi strzałkami. Za każdorazowe przepłynięcie skrótem,
musi zapłacić 1 skarb ze statku. Gracz może zatrzymać się również na wyspie, na której będzie już
inny statek. W tej sytuacji możne nic nie robić bądź dokonać abordażu: gracz
kręci strzałką kompasu i zabiera ze statku przeciwnika do dwóch skarbów
(jeżeli strzałka wskazała pole z czerwonym rubinem) lub ma pecha i nie
zdobywa żadnych skarbów (jeżeli strzałka wskazała pole z żółtym
rubinem).
Na kostce oprócz cyfr od 1-4 znajdują się również tornada. Jeżeli
ktoś wyrzuci tornado, to przesuwa statek o jedno pole oraz znacznik
tornada o 1, 2, 3, albo 4 pola.
Gra nie jest skomplikowana. Mogą w nią grać zarówno dzieci jak i dorośli.
Możemy również wybrać opcję łatwiejszą bądź trudniejszą.
W tej grze liczy się fart co z pewnością wyrównuje szanse przy graniu z dzieciakami. Podczas grania trzeba również myśleć, planować oraz liczyć co z pewnością podnosi atrakcyjność gry.
Mój 5,5 letni Krzyś ogarnął tę łatwiejszą opcję gry. Oczywiście podczas grania tłumaczę mu zasady. On zaś liczy skarby, oczka na kostce i pola - bardzo go to cieszy, że jest taki samodzielny.
Gra posłuży nam jeszcze przez dobrych kilka lat. Jest naszą ulubioną.
Te statki są cudowne! Wiem, ze bardzo spodobałaby się mojej córeczce!
OdpowiedzUsuń