piątek, 28 sierpnia 2015

Wakacyjny wyjazd do Zakopanego. Kilka naszych wspomnień...

Całkiem niedawno razem z moimi chłopakami spędziliśmy weekend w naszych cudownych górach. 

Mimo, pięknej pogody jaką witało nas Zakopane weekend nie należał do zbyt udanych.
Pogodę mieliśmy jedynie gdy przyjechaliśmy do Zakopanego. Następnego dnia było deszczowo, pochmurnie, a nad Tatrami panowała burza.
W ogóle wjeżdżając do Zakopanego widać było, że coś się święci w powietrzu. Tatry były pokryte mgłą. Momentami nie było widać gór.

Pierwszy dzień spędziliśmy na Gubałówce. Tam w pobliżu również spaliśmy. Spało nam się wspaniale. Po tropikalnych upałach wreszcie mogliśmy odetchnąć świeżym, górskim powietrzem.
Spaliśmy przy otwartym balkonie mimo chłodu, który docierał do nas z gór.
Rano o dziwo wstaliśmy wypoczęci i zdrowi. Bałam się, że będziemy narzekać na drapanie w gardle, katar lub inne dolegliwości, ale nic z tych rzeczy!
Szczerze mówiąc wreszcie się wyspaliśmy. Krzyś jak zwykle robił pobudkę w domu o 5:30 tak w górach spał do 8:15.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od wycieczki w stronę Doliny Kościelisko i Doliny Chochołowskiej.
W Kościelisku byliśmy dwa lata temu więc wybraliśmy się do Chochołowskiej. Pogoda nie sprawiała wrażenia, że ma być pięknie i ciepło, ale też nie sądziliśmy, że pokrzyżuje nam plany.
Już prawie mieliśmy kupić wejściówkę do doliny jak zaczęło strasznie grzmieć, a z nieba zaczęły lecieć delikatne kropelki deszczu.
Ze względu na Krzysia zrezygnowaliśmy. Zanim dotarliśmy na parking do samochodu byliśmy lekko przemoczeni od deszczu! Trzeba było wracać do pensjonatu.
Deszcz, a raczej ulewa ustąpiła koło godziny 14:00. W między czasie wybraliśmy się na obiad, zjechaliśmy kolejką z Gubałówki i poszliśmy na zatłoczone Krupówki na oscypki i lody.
Odwiedziliśmy również wystawę figur woskowych na Krupówkach.
Było tam kilka sławnych postaci, bohaterowie bajek oraz postacie ludzi, którzy urodzili się z różnymi defektami na ciele np mężczyzna z trzema nogami, z podwójną parą oczu czy z drugą twarzą.
Bardzo fajna wystawa, którą polecam. Można sobie zrobić zdjęcia z figurami. Jest ich tam 60.

Po wyjeździe na Gubałówkę poszliśmy na różne smakołyki w zależności od gustu i upodobań.
Wtedy poczuliśmy zmęczenie. Krzyś zaczął marudzić i wiadomo było, że pora iść już do domu bo dziecko chce iść spać.
Rano gdy wstaliśmy padał deszcz i deszczem nas żegnało Zakopane.
Czas było wrócić do domu....

Myślę, że to nie ostatni wypad do Zakopanego w tym roku. Uwielbiam góry jesienią. Przy pięknej pogodzie mienią się feerią barw. Może uda nam się wyjść do Doliny Chochołowskiej.
A Wy jakie trasy polecacie na wyprawę z dzieckiem?


2 komentarze:

  1. Piękne widoki. Mam nadzieję, ze wypoczęliście. Gabinet figur woskowych pamiętam, też mam kilka niesamowitych zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę, my jak zwykle skończyliśmy na planach :-p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i dodany komentarz.