Kiedy w moje ręce trafiły książki "COCO Kocham ten film" oraz "COCO. Meksykańska Maskarada" to powiem Wam, że nie byłam nimi zachwycona. Tak samo mój syn Krzyś przejrzał je i nie widziałam w jego oczach tej miłości, którą nie raz zdążyłam zaobserwować gdy trzymał w dłoni swą ulubioną książkę.
Jednak pewnego dnia mój Krzyś przyszedł z przedszkola i mówi mi, że cała "zerówka" wybiera się na COCO i on też chce iść.
Pech chciał, że Krzyś zachorował i tydzień spędził w domu z podwyższoną temperaturą. Cały czas marudził, że dzieci poszły do kina na COCO, a on znów nie był przez chorobę.
Postanowiłam wynagrodzić mu czas choroby wspólnym wypadem do kina na ten film.
Mojemu synkowi film się podobał jednak jako sześciolatek nie wyciągnął z tego filmu tyle co ja.
Popłakałam się chyba z 10 razy, pośmiałam się, przemyślałam kilka rzeczy...
Film głęboko łapie za serce szczególnie osoby, którym odeszli najbliżsi....
Film jest bardzo pięknie zrobiony, jest mądry. Myślę, że każdy z nas nie zależnie od wielku czy płci powinien go zobaczyć.
Piękne,
kolorowe obrazy, wspaniały kult zmarłych jaki możemy zaobserwować
dzięki rodzinie głównego bohatera. Zupełnie inna kultura i zachowania.
Jestem zafascynowana do dzisiaj mimo, że od naszego pobytu w kinie minęło już kilka dobrych tygodni....
Od czasu gdy oglądaliśmy film zarówno ja i Krzyś inaczej patrzymy na książki z filmu COCO.
Dzięki temu filmowi wiemy tak naprawdę o co w tym chodzi.
Książki
przedstawiają sceny z filmu, odzwierciedlają obrazy i przepiękne
kolory. Tekst jest streszczeniem filmu więc możemy się dowiedzieć w
skrócie o co tak naprawdę w tym filmie chodzi.
Dodatkowo
w książce "Meksykańska Maskarada" mamy w środku prezent jakim są maski
głównych bohaterów filmu! Możemy je wyciągnąć, zawiązać sznureczek czy
gumkę i nałożyć na twarz. Idealny pomysł na bal maskowy i karnawał!
uwielbiam książeczki dla dzieci! zapraszam do mnie! https://gibobobasy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTrochę straszne te książeczki :) Ale na pewno będą ciekawe dla starszego dziecka
OdpowiedzUsuńOj, oj! Trochę makabryczne te postacie... Jednak ja muszę ostrożnie z takimi książeczkami.
OdpowiedzUsuń